Dziś jeszcze prosto z Rzymu, ale jutro o tej porze powinienem być w Krakowie. Przyjeżdżam na kilka dni do Polski, by wygłosić rekolekcje wielkopostne dla młodzieży w Oświęcimiu. Salezjanie, którzy mnie zaprosili, mówią, że ma być ok. 900 osób. Sporo. Na szczęście nie będę sam. Zabieram 6 znajomych, którzy gotowi są zaświadczyć o wierze w Jezusa Chrystusa i miłości do Kościoła. Kim są? Zacznijmy od pań.
Oxana, choć mieszka we Italii, reprezentuje świat azjatycki. Pochodzi z Kazachstanu, studiuje i pracuje w Rzymie. Liczę, że ślicznym uśmiechem i mocnym świadectwem, podbije serca chłopców.
Kolejną piękną jest Włoszka z Kalabrii, Kristina. Jej rodzinna miejscowość – Gioia Taur – stolicą organizacji przestępczej 'Ndrangheta. Chciałbym, by dała świadectwo o tym, że można żyć wiarą w jaskini lwów.
Z Europy pochodzi też rosły Szwajcar – Dominik, dziennikarz który został księdzem. Na studiach nazywamy go Don Dom. Bardzo łebski facet. Oprócz rodzimego języka francuskiego, dobrze zna włoski, angielski, niemiecki, trochę hiszpański. Jest wielkim miłośnikiem Jana Pawła II i Benedykta XVI
Przepływamy Morze Śródziemne i dobijamy do brzegów Czarnego Lądu. Z Burkina Faso pochodzi ksiądz Laurent. Jego czarną twarz zdobią okrągłe okulary w złotawych oprawkach. Zawsze w pierwszej ławce, zawsze pilny, zawsze przygotowany. Swoją rzetelnością zdobył wśród kolegów przydomek “cardinale”.
Kolejny afrykański kraj to Angola. A z niej szczupły, niewysoki Nelson. Ciekawy świata i ludzi, z inteligentnym poczuciem humoru. Twórca portugalskojęzycznych stron internetowych i wytrwały bloger.
I jeszcze jedna przeprawa przez wielkie wody, tym razem za Atlantyk. Ksiądz Manuel, rodem z Kolumbii, studiuje filozofię. Jednak do młodych w Polsce nie będzie mówił ani o Arystotelesie ani o Kancie. Chce zaświadczyć o Chrystusie, o tym że to On uwalnia od lęku i nienawiści i uzdalnia do przebaczeniu. Doświadczył tego we własnej rodzinie i we własnym sercu. Jego ojciec został zastrzelony podczas walk przemysłu narkotykowego.
Zabieram więc na rekolekcję do Polski... kawałek Rzymu. Bo Rzym to dla mnie przede wszystkim ludzie. Ludzi z 4 stron świata, które spotkali się tutaj, w Wiecznym Mieście. Wiadomo: wszystkie drogi tu prowadzą. W ten sposób zamierzam pokazać młodym w Oświęcimiu, że Kościół nie kończy się na parafii, na salezjanach, na Polsce czy Europie. Chcę otworzyć im oczy. Chcę, by dotknęli Kościoła Katolickiego, czyli powszechnego. Takiego, który od samego początku swego istnienia przekracza granice. Idzie na cały świat. Ma szerokie horyzonty.
Czy się uda? – zobaczymy. W środę, w czwartek, w piątek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz