Papież mówił dziś o mistyku z krwi i kości, św. Janie od Krzyża. Jego życie „to nie bujanie w obłokach, lecz twardy los”. On nie nosił głowy w chmurach, ale żył „praktycznie i konkretne”.
Chciał by wspólnota zakonna, w której żył, wróciła do źródeł. Reforma którą rozpoczął, spotkała się z wielkim oporem współbraci. To był horror. Uwięziony w Toledo, przetrzymywany w ciasnej i dusznej celi, głodzony, ośmieszany, publiczne biczowany... Po 9 miesiącach udało mu się uciec. Paradoksalnie to właśnie w więzieniu napisał jedno z najpiękniejszych swoich dzieł, perełkę duchowości i literatury: „Kantyk duchowy”.
Benedykt XVI: „Dzięki temu możemy zrozumieć, że iść z Chrystusem, nie oznacza dodatkowego obciążenia w i tak dość trudnym życiu. Nie, to coś całkiem innego. To światło, siła, która pomaga nam nieść brzemię życia”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz