wtorek, 19 października 2010

Dylemat Piusa XII

Dyskusja ojców synodalnych trwa. Wypowiedzi na temat „relacji” Kościoła ze światem Islamu są bardzo różne. Z jednej strony słychać słowa spokojne, wychwalające dialog, wzywające do kontynuowania go i rozwijania. Z drugiej, można mówić o „krzyku”, zdecydowanym upominaniu się o chrześcijanach prześladowanych przez muzułmańskich ekstremistów, proteście przeciw „chrystianofobii”.

Ta różnorodność głosów i tonów jest zrozumiała. Paleta kolorów relacji chrześcijańsko – islamskich na Bliskim Wschodzie jest szeroka. Dla przykładu: w Iraku dominuje kolor krwi chrześcijan zabijanych za wiarę, w Jordanii od dawna widać łagodne barwy pokojowego współżycia.



(Na zdjęciu: irakijscy chrześcijanie trzymają w rękach transparenty z fotografiami męczenników: Arcybiskupa Rahho, Ojca Ragheed i Ojca Paula Iskandar)

Wydaje się, że sytuacja biskupów przypomina „dylemat” Piusa XII z czasów II wojny światowej. Głośno mówić, czy milcząco działać? Słowa mogą pogorszyć sytuację małych, bezbronnych wspólnot. Jak się o nich upominać, by im nie zaszkodzić? Jak ich efektywnie bronić i wspierać? Jak nie zamykając uszu na krzyk prześladowanych, „próbą pomocy” nie przysporzyć im większego cierpienia?

Patriarchowie i biskupi muszą zachować wielką ostrożność. Potrzeba im „roztropności węża” i „nieskazitelności gołębia”. Pożenienie tych cech wydaje się ogromnie trudne, może nawet niemożliwe. Dobrze, że spotkali się, nie tylko by rozmawiać, ale także, by się modlić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz